Historyja interaktywna

Lilka

I jeszcze do Areliee - świetnie! Ty się na pisaniu lepiej znasz na mnie, więc jakże ja mam cię oceniać? Jak dla mnie wchodzisz do KPOLE!

Areliee

Dziękuję, dziękuję, bardzo mi miło Very Happy

. Uważam, że to Ty piszesz lepiej ode mnie (jestem w trakcie pisania notki - mam już połowę, ale zupełnie mi nie wychodzi ;/ to chyba przez ten kijowy humor). I nie jestem pewna, czy zasługuję na zaszczyt wstąpienia do KPOLE... Może poczekajmy na opinie innych forumowiczów Wink

(tak na marginesie - uzależniłam się! Jak jestem na kompie, co chwila sprawdzam, czy czasem ktoś nie napisał czegoś nowego. Niestety, Wy po prosty jesteście ŹLIIII Razz

).

Natychmast pobiegliśmy w stronę Wielkiej Sali. Całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Bałam się, że stało się coś strasznego. Pytaliśmy Łapy, ale nic nie chciał nam powiedzieć. Wciąż tylko nas ponaglał. Zauważyłam, że nie tylko my zmierzamy w tym kierunku. Za nami bądź przed nami szły, biegły różne osoby, wszystkie bardzo zaaferowane. Padały pytania "Co się stało?", "O co chodzi". Jakieś pospieszne wyjaśnienia, których niestety nie mogłam zrozumieć, lub zrozpaczone wyznania, świadczące o tym, że nie tylko ja nic nie wiem. Gdy doszliśmy do Wielkiej Sali, stanęłam w progu jak wryta. Na środku sali było spore zbiorowisko, które wciąż przybierało na rozmiarach. Nauczyciele próbowali jakoś rozgonić całe towarzystw, ale to nic nie dało. Atmosferę można by kroić nożem. James pociągnął mnie delikatnie za rękę. Nie chciałam wiedzieć, co się stało, miałam jakieś złe przeczucia, ale poszłam za nim...

Rozpisałam się trochę, ale ja tak już mam, że wszytsko rozbieram na czynniki pierwsze Wink

. I tak najważniejszy moment zostawiłam dla tych, którzy są w te klocki dużo lepsi ode mnie Wink

.

Kobayashi

Stanelismy prawie w samym centrum zbiorowiska...wszyscy patzryli przerażeni na to co sie tam znajduje...nie moglam na to patzreć łzy same cisneły mi sie do oczu...otóż na srodku Wielkiej Sali lezało ciało....pewnej krukonki...była martwa...nauczyciele nadal prubowali rozgonic zbiegowisko...ale nigdzie nie było Dumbledora....nie mogłam juz na to patrzec chciałam z tamtad jak najszybciej iśc ta Krukonka.....Amanda to przecież była siostra Dorcas...Amanda nie żyje to straszne

Wtedy do WS wszedł Dumbledore...cała wrzawa ucichła w jednej chcwili jakby zostało rzucone masowe zaklecie uciszające...spojrzał an nas wszystkich i powiedział
-Smierciożercy....zdarli sie do szkoly...
Nikt nie mógł uwierzyć...jednak to co się stało w następnej chwili......

Wiem ze nie najlepsze ale chcialam coś wymyslić zeby historyjka trwała nadal

Areliee

Jak dla mnie supcio Very Happy

. Na razie nie mam pomysłów, ale jak cosik mi wpdanie do główkie i stwierdzę, że to się nadaje, to tutaj wrzucę Wink

Lilka

NIestety nie mam czasu nic napisac do naszej historyjki, ale jutro zajrzę i na pewno coś nastukam Very Happy

. Tragicznie się robi...

Lilka

Nie mogę nic pożądnego wymyśleć, ale i tak piszę.

... przeraziło nas jeszcze bardziej. Do Wielkiej Sali wdarli się śmierciożercy. Otaczając nas i celując swoimi ródżkami. Trzęsłam sie ze strachu. James przytulił mnie jeszcze mocniej.
Ale Dumbledore jako jedyny zachował spokój po prostu klasnął w dłonie i usłyszeliśmy przyjazny śpiwe jego feniksa, Fawkesa. Wleciał on do sali i szybował tuż obok śmoierciożerców wsypując na nich pył, którego nie znałam. Dzięki niemu...

A teraz wy tu mi wymyślajcie.

Agatka

Też jestem z poza KPOLE ale coś napiszę...

Pył pokrywał ich czrne szaty, spływał po lśniących maskach zamiast twarzy, proszek zawisł w powietrzu... Słyszeliśmy ciche szepty... Nie nasze... Byliśmy zbyt przerażeni by cokolwiek mówić... Szepty dobiegały jakby z... drobinek poszku? Faweks poszybował w górę a potem znów zaczął opadać ku grupce uczniów... Z dumą zbliżał się do... Jamesa? Tak, feniks usiadł na ramieniu mego ukochanego i pisnął dziwnie... Zdekoncentrowani śmierciżercy gapili się na nas... Dumbledore śmiał się na ich widok, ZWYCZAJNIE SIĘ ŚMIAŁ... Potem odwrócił się do Jamesa i spojrzał na nas z dumą, wiarą i szcząściem w oczach... Usłyszeliśmy przerażliwy łoskot...!!!!!!!!!!!

Matko! Ale głupoty powypisywałam...

Lilka

Wiatm Cię Agatko! Myślę, że ty jesteś TĄ Agatką, czyli siostrą Evans. Więc wiatm cię w naszych skromnych likowatych forumowych progach!

Areliee

Wszyscy witamy!

Agatka

Dziękuję wam za przyjącie cieplutkie i tak, to ja muszę znosić jako siostrę Kombajna...

Areliee

A skąd się wzięło to przezwisko? "Kombajn" - dziwne troszkę, no nie? Wink

Lilka

Kombajn... Przypominam mi się mój kolega, fan rolnictwa Very Happy

Evans umów się ze mną!

Kombajna to mi chłopcy z klasy nadali bo jak w gałę gramy to wszystkich taranuję! W przenośni!

Lilka

Aha...

Evans umów się ze mną!

No, właśnie!

Areliee

Aha... To już teraz wiem, czemu u mnie na liście gg widnieje osoba o ksywce "Kombajn" Wink

Evans umów się ze mną!

właśnie! zawrzyjmy waśnie! (teraz będę tylko rymować, trochę kolesiować)

Areliee

A to sbie rymuj, kolesiuj też Wink

. Byle z umiarem.

Evans umów się ze mną!

coś nam z tą historią nie idzie,.... <nie chce mi się> Sad

Areliee

No nie idzie... Ale jakoś nie mam pomysłu...;/ Ty się nim nie przejmuj, ja idę pisać opowiadanie. :*